poniedziałek, 22 lutego 2016

Ise i Japonia

Ise to Nihon

Drodzy przyjaciele i inni, hehe
Jako, że biorę udział w programie Ise to Nihon, muszę pisać bloga o moich przeżyciach.
Nie mam też szczególnej ochoty opowiadać każdemu o tym samym... także taka forma mi odpowiada.
Przyleciałam do Japonii wczoraj. Z Nagoi do Ise płyneliśmy motorówką, potem jechaliśmy autobusem. Miło miło. 
Poniżej motorówa i miejsce, z którego odpływa. Było super.





W Japonii są bardzo brzydkie i małe samochody. Wszystkie mniej więcej wyglądają tak. Zazwyczaj to Toyota, Honda lub Suzuki. Bardzo cierpię jak na nie patrzę. Czasem myślę, że to gorsze niż multipla, ale potem sobie przypominam multiple  i zmieniam zdanie.


Śpimy w akademiku, który należy do Uniwersytetu Kogakkan (Kogakkan Daigaku) . Każdy ma swój pokój, a w nim lodówka, dwa łóżka, szafy itp. Śpimy na futonach i grochowej poduszce (dosłownie). Poduszka jest super, chciałabym ją ukraść, ale to Japonia i nie wypada wyjść jak ze swoim.

Co do akademika, Trzeba mieć kapcie, były na liście od Kogakkan Daigaku. Poznali się jednak na nas, Europejczykach, zbyt dobrze i kupili wszystkim kapcie. Bardzo wyjściowe. Ja dostałam czerwone pół-crocksy. Dzisiaj wystąpiłam w nich na bankiecie do małej czarnej. Klasa. Profesorowie tak samo, gajerek i croksy. Nawet burmistrz przyjechał. Zielone kapcie i różowy krawat to najnowszy trend w Ise od dnia dzisiejszego.


Taki wspaniały mam widok z okna. W oknie są dziury i leci chłodek, ale można je zamknąć, jeśli się wie, że w oknie są dziury. Dowiedziałam się stosunkowo późno.


Tak nas przywitano w klasie. Piękny napis. Każdy miał powiedzieć coś o sobie, jak zwykle jiko shoukai. Japończycy byli bardziej zestresowani mówieniem po japońsku niż my. To śmieszne.


Dostaliśmy dużo prezentów. Torba, książki, zakreślacze. Dbają o nas, Zupełnie inaczej niż w Polszy. Pan Takamada bardzo o nas dba. To nasz opiekun, Prosi nas o wiele rzeczy, a potem przeprasza, że prosił, Ogólnie każde zdanie kończy zwrotem "sumimasen, arigatou" czyli: "dziękuję, przepraszam". Z tego wszystkiego ja też zaczęłam dziękować i przepraszać. Plecy mnie bolą od kłaniania się. Tyle co dzisiaj, nie dziękowałam przez całe życie.


To prof. Sano. Prof. Sano jest ekspertem jeśli chodzi o historię religii shinto. Jest także bardzo śmieszkowym człowiekiem, który lubi piwo. Wczoraj, ledwo zdążyłam zacząć jeść ebi setto, prof, Sano wypił 3 piwka i powiedział, że "sake to dzisiaj nie, bo jutro do pracy trzeba iść" po czym wypił dwa kielonki. Swój człowiek ten prof. Sano.


Tak wyglądają schody, które prowadzą do Ise Jingu. Bardzo pięknie tam było. Polecam wszystkim, Bóstwa mają mnie teraz w swojej opiece.


 Dzisiejszy obiad: kare raisu! Wygląda jak kupa, a smakuje przednio!


A na dester chocolate-mint ice cream. Warto było wydać 120 jenów na to cudo. PYSNE BYLI!


Na koniec dnia byliśmy na bankiecie z burmistrzem i profesorami. Było miło.miło ! Jedzenie pyszne, alkohol dobry, dużo kłaniania się i klaskania. Sasuga nihon desu ne!

2 komentarze:

  1. Zacznę od tego, że japońskie samochody są brzydsze niż Multipla, ale nie widziałaś jeszcze Pontiaca Aztecka - polecam, można dostać raka. Same historie interesujące. Będę zaglądać częściej :)

    To pisałem ja, Marcin Tomaszewski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, chyba jednak są brzydsze. Szczególnie, że jest ich od groma, a Multiple się zdarzają :)
      Poitiac Aztek nie jest gorszy od Multipli!

      to pisałam ja, Martyna
      pozdrawiam

      Usuń